Jak uratować włosy lalek?

Jak uratować włosy lalek?


Jesteś mamą dziewczynki, która uwielbia lalki? Myślę, że zainteresuje Cię mój post. Patrząc dziś na lalki moich córek, zastanawiałam się, jak je uratować przed „śmiercią śmietnikową” i dać im drugą szansę.
ADHD - farmakologia i psychoterapia behawioralna

ADHD - farmakologia i psychoterapia behawioralna



We wcześniejszych wpisach mówiłam o tym, co robić, gdy dowiesz się, że Twoje dziecko ma ADHD (klik), terapie i co dalej z tym zrobić (klik), jakie są mity i prawdy na ten temat (klik), jak nauczyć ADHD-wca wykonywać polecenia (klik) oraz jak postępować z dzieckiem mającym ten deficyt (klik). Dziś zajmę się pogłębieniem tematu terapii i farmakologii (jeżeli taka jest konieczna), ponieważ nie dość wyczerpałam ostatnio temat, gdyż sama byłam dopiero na tej ścieżce. Dziś już jestem doświadczona w tej kwestii, tak w sumie mi się wydaje, ale postaram się wyjaśnić na swoich przeżyciach.

Jak pisałam wcześniej, najpierw czeka Cię mnóstwo spraw, jeżdżenia po poradniach i uzbrojenie się w wielkie zapasy cierpliwości. Gdy już deficyt zostanie zdiagnozowany przez psychiatrę, może on (ale nie koniecznie!) zaproponować terapię farmakologiczną. Tak naprawdę jest to zależne, jaki stopień deficytu i jak bardzo jest on pogłębiony oraz od wielu innych czynników, jak na przykład problemy wychowawcze z dzieckiem, zachowania opozycyjno-buntownicze albo bardzo duże zachwiania koncentracji. 

U nas o farmakoterapii zadecydowały właśnie zachowania OB oraz bardzo duże deficyty koncentracji. Jako że córka „przygodę” zaczynała, otrzymała na próbę najniższą dawkę leku Concerta 18mg. Jest to lek, który poprawia właśnie koncentrację, poprawia pamięć i lekko wycisza umysł, aby się nie rozpraszała w szkole z każdym szurnięciem zeszytu, czy zgrzytu ołówka osoby w ławce obok. Jest to lek o przedłużonym uwalnianiu, co oznacza, że działa on przez 12h.

Na początku otrzymywała go tylko w dni nauki szkolnej, z wolnymi weekendami oraz świętami. Niestety skutkowało to tym, że jej koncentracja i zachowanie przybierały formę sinusoidy, były niestabilne, co tak naprawdę odbijało się na nauce podczas dni szkolnych. Trwało to kilka miesięcy. 

Na kolejnej wizycie opisałam jej zachowania, wahania nastrojów i sinusoidę koncentracyjną. Miałam podawać jej ten lek, bez względu na święta czy weekendy. Tak sprawdzałyśmy lek kolejny miesiąc. Niestety agresja pozostawała taka, jaka była, zachowania opozycyjno-buntownicze, zamiast maleć — narastały, jakby leku nie brała, a jedynie koncentracja była małym, ale nie do końca — sukcesem. 

Muszę oczywiście tutaj także wspomnieć o bardzo ważnej jak nie najistotniejszej kwestii — terapia behawioralna. Należy się stosować do zachowań, postępowania z tym dzieckiem, o czym pisałam w poprzednich postach, sam lek nie „załatwi sprawy” i spokój. Lek nie oznacza końca terapii i nie zwalnia rodzica z obowiązków. Nie oznacza, że sprawa już załatwiona i magiczna różdżka zacznie działać. Lek jest tylko i wyłącznie pomocą.

Następnie otrzymałam receptę na lek dodatkowy, o krótszym działaniu (około 8h) i miał on pomagać tylko w te dni szkolne. A więc (nie zaczyna się zdania od „a więc”, ale ja lubię łamać zasady) córka stosować miała codziennie Concerta 18mg, czyli jedną kapsułkę, oraz Medikinet 10CR jedną kapsułkę w dni nauki szkolnej. Recepta została wypisana tylko na jedno opakowanie, aby po prostu sprawdzić reakcję organizmu na nowy lek. Niestety, problem jest taki, że córka go brać nie może, nie z przyczyn biologicznych, a złośliwości losu. Lek ten jest dosłownie w tym momencie jak biały kruk. Przejeździłam wiele aptek, nawet do 30 km poza miejsce zamieszkania, zamawiałam go, czekałam 2 tygodnie, niestety apteki rozkładają ręce — w hurtowaniach są braki, nie idzie zdobyć leku. 

Aktualnie podaję jej (za konsultacją psychiatry oczywiście!!) podwójną dawkę Concerta 18mg, czyli razem 36mg w dni nauki szkolnej, a w weekendy i wolne dni jedną kapsułkę. Jest poprawa i muszę to „głośno” napisać. Wzbraniałam się rękami i nogami na farmakologię, lecz niestety tutaj wygrała. Leki bardzo pomagają.

Od razu tutaj zdementuję mity i plotki — córka nie jest otępiona, jak to zazwyczaj się myśli w pierwszej chwili, gdy ktoś te leki proponuje. Jedynym minusem i działaniem niepożądanym w tym momencie jest lekkie obniżenie apetytu. Na początku brania leku, zazwyczaj w pierwszy miesiąc występować może, ale nie musi rozładowywanie, organizm się musi przyzwyczaić. Chodzi o to, że gdy lek „schodzi” po tych 12 h, to cały stres dnia po prostu uderzy w jednej chwili i może wystąpić wybuch płaczu z niewiadomego powodu, z czasem nie jest to już tak zauważalne, aż w końcu ustępuje i nie ma tak zwanej przepaści między lekiem, a jego schodzeniem. 

Córka lepiej się koncentruje, wykazuje chęci do pracy (chociaż nadal są problemy z tym), nie spóźnia się specjalnie na zajęcia i nie kłamie już na temat prac domowych, stara się zapisywać każdą pracę domową, lecz tutaj też są jeszcze problemy, ale tutaj zostali poproszeni nauczyciele, aby tego pilnowali, a w razie potrzeby sami zaznaczyli (to, że nie wszyscy się do zaleceń stosują, na chwilę obecną przemilczę, długi temat). Także jest spora poprawa, widzę światełko nadziei. To tyle, jeżeli chodzi o sprawy terapeutyczne, w następnym poście opiszę wszystko, co dotyczy starania się o orzeczenie lub ścieżkę kształcenia zindywidualizowanego, ale jak narazie jestem na tej drodze starania się i gdy już wszystko będę mieć "pod klucz" - napiszę post, aby Wam pomóc.