Dasz? Nie, spierdalaj !



Żyję na tym świecie już 26 lat, z czego 4 lata już poświęcam się (chociaż nie, to nie poświęcenie, to pasja) blogowaniu. Przez te cztery lata mojego małego, blogowego świata widziałam i czytałam wiele. Jedne rzeczy zaskakują mnie z dnia na dzień, inne już przestały mnie zaskakiwać, ale to, co dziś chcę napisać, nie zaskakuje mnie — to mnie wkurwia i dziś uleję mi się, bo już po prostu muszę to z siebie wypluć, inaczej udławię się własną śliną, za długo trzymam to w buzi.

Pamiętam te pierwsze miesiące, gdy zaczynałam przygodę z blogowaniem. Nie ukrywam, nie było łatwo. Można by rzec, że raczkowałam bardziej, niżeli pisałam coś sensownego. Odkrywałam ten, jak się później okazało, wielki świat blogosfery. Nie potrafiłam dobrze sklecić zdań, nie wiedziałam, co tak naprawdę jest ważne i czy wypisywałam wszystko, co zainteresuje czytelnika w recenzji. Mój blog kosmetyczny przeszedł przez wiele faz, ciągle go docierałam, zmieniałam nazwy, szablony, loga. Wszystko po to, aby wiedzieć, gdzie najlepiej się czuję i co najlepiej to zobrazuje. Dziś mogę powiedzieć, że jestem w pełni zadowolona z tego, co sama wypracowałam, bez niczyjej pomocy.

Były to trudne początki, cztery lata temu blogowanie nie było jeszcze aż takie modne, nie było gówniarstwa i ich blogów rosnących jak grzyby po deszczu. Często bezsensowne blogi, pisane kilka miesięcy maksymalnie i zostawione na pastwę losu. 

Wracając do tematu, który chcę poruszyć. Nie było mi łatwo zdobyć pierwszych czytelników, więc oczywiście udostępniałam swój blog w prywatnym profilu na facebooku. Prosiłam czasem znajomych, aby zagłosowali mi w jakimś konkursie, czy zapisali się do stron z akcjami testerskimi, wiecie Streetcom i tak dalej. Odzew był nie wielki, olewano mnie, albo pisali mi rzeczy typu:


„Bawisz się w jakieś durne pisanie na internecie, weź sobie, daj spokój”


„I co to Ci da? I tak niczego nie dostaniesz”

„Nie bądź dziecinna, pisanie blogów jest dla dzieci, pisz sobie w pamiętniku”

Dziś, gdy osiągnęłam to, co mam, a firmy same do mnie piszą, otrzymuję całkiem inne wiadomości od tych samych właśnie znajomych, co sprzed czteroma latami pisały mi, że to dziecinada i nic mi z tego nie wyjdzie. Co do mnie piszą dzisiaj:
„Hej Gosia, skąd masz xxx? Nie załatwiłabyś też dla mnie?”


„Hej, założyłabyś mi bloga i powiedziała co zrobić, by dostawać takie rzeczy?”


„Cześć, widziałam, że masz wiele kosmetyków, mam teraz trudną sytuację, może nie dałabyś mi kilku, które masz na zbyciu?”

„Cześć, widziałam, że masz teraz kampanie i dostałaś do testowania dla znajomych xxx, możesz mi wysłać, trzymaj adres.....”

Przepraszam, ale z jakiej paki ja mam teraz zakładać blogi, wysyłać rzeczy, oddawać kosmetyki za to, że wcześniej kopali mnie po dupie i gnoili? Mówili, że mi się nie uda, a teraz chcą czegoś ode mnie? No chyba, kurwa, nie. Nie dam, nie założę, nie pomogę — spierdalaj. Sama do wszystkiego dochodziłam, do tego, co mam, sama budowałam relację z czytelnikami, pracowałam nad blogiem, staram się, aby był miejscem fajnym, rzetelnym i godnym zaufania, doskonaliłam się, a Ty, drogi znajomy lub znajomo, chcesz czegoś teraz ode mnie? Chyba sobie kpisz. Może jeszcze mam za Ciebie bloga pisać, wypełniać ankiety i odpisywać na maile?

To są cztery lata mojej ciężkiej pracy nad sobą i nad rozwijaniem samej siebie, nad udoskonalaniem własnego bloga i mnóstwo godzin spędzonych przy tym. Nie myśl więc, że od tak położę Ci na tacy całą recepturę. 


Możesz mnie pocałować tam, gdzie mnie miałaś, gdy zaczynałam blogować. Sajonara. 

15 komentarzy:

  1. Prawda znana nie od dziś, ludzie się oddzywają jak mają w tym jakiś interes. Przykre, wkurzające ale niestety prawdziwe

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj jak dobrze to ujęłaś! Wszyscy chcieliby iść na łatwiznę bez nawet minimalnego wkładu własnego. Patrząc ze stony wydaje się, że blogowanie jest pestką, że co to niby takiego, napisać notkę, zrobić zdjęcie, czy dostać współpracę? A przecież, żeby założyć bloga i na nim się udzielać potrzeba sporo czasu. Przemyśleć to co chcemy napisać, zrobić piękne zdjęcia, stworzyć spójną całość! Na to wszystko trzeba czasu, wysiłku, nieraz sporego kombinowania, żeby przestawić zwykłą rzecz całkiem odmiennie i unikalnie! Brawo Gosiu za ten post! Za szczerość i prawdę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. To Ty młoda siksa jestes. Jak ja. 😄 kiedy ja zaczynałam blogowanie 9 lat temu.... O kurde jak to brzmi. To było całkiem inaczej. No i nikt nic nie dostawał chyba że w mordę. 😁
    BTW o co kaman z tymi "mam trudną sytuację "? Ostatnio napisala do mnie osoba o ciuszki dla dziecka dla koleżanki, ok spoko mogę sie podzielić bo wiesz ma trudną sytuację... A ja tu na fejsie co chwilę widze "a patrzcie kupiłam to, tamto, sramto. Byłam tu i tam i bla bla bla" to w końcu masz czy nie masz? Jak mnie denerwują takie osoby...

    OdpowiedzUsuń
  4. Calkowicie sie z Toba zgadzam. Duzo by o tym pisac. Mialam kilka przypadkow "wyciagniecia" czegos, niekoniecznie zwiazanego tez z blogowaniem. Szkoda, bo buduje to wielka nieufnosc do ludzi.

    Ja zaczelam jakis czas temu. Blogi nowe co chwile powstaja. Wiem, ile t4zeba wkladu czasu poswiecic, aby blog przynosil swoje efekty. Czasem zastanawiam sie, czy to ma sens, jednak cos mi podpowiada, ze tak, w przeciwnym razie praca pojdzie na marne. Pogodzic codzienne obowiazki z pisaniem to czasem trudne dla mnie wyzwanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do mnie na całe szczęście jeszcze nikt nie pisze z prośbami,żeby coś oddać. Jedynie koleżanki pytają czy przetestowałam to czy tamto,bo są ciekawe. Nikt tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego,że blog staje się częścią naszego życia i pochłania ogrom czasu...

    OdpowiedzUsuń
  6. nie załozysz, nie poprowadzisz jak to? znam takie myślenie wrednych zazdrośników. Trafiłaś w puntk tym tekstem brawo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie, ludzie myślą że blogowanie to takie hop siup i od razu wszystko dostajesz za darmo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno dostałam tego typu wiadomość. Z tym, że pewna pani prosiła mnie o pomoc w pisaniu tekstów na swojego bloga. Pomoc miała polegać na pisaniu dwóch postów w tygodniu :) Podałam kwotę za jaką mogę to zrobić i okazało się, że jestem za bardzo rozszczeniowa- pani chciała usługę gratis ;) Zanim polecą hejty na niepomocne blogerki, chciałam ogłosić, że Gosia mi pomogła przejść na swoją domenę- za darmo! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak patrzę na tą grafikę od razu mam Swoją 2 latkę przed oczami :D
    Co nie zobaczy to jak mały sęp leci i krzyczy " daj daj daj " :D
    Ale też się już spotkałam z takimi wiadomościami :D
    Nawet niektórzy znajomi byli na tyle chamscy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie to ujęłaś.
    Najpierw mają Cię w dupie, niektórzy wręcz naśmiewają się z prób pisania itp a później wszyscy lgną do Ciebie jak muchy do lepa. Masakra jakaś.
    Ja co prawda mam krótki staż- obym miała kiedyś taki jak Ty- ale już zaczynają do mnie pisać maile albo wiadomości na fb typu: "oto moj adres, proszę o wyslanie komsetyków do testów". Skąd tacy ludzie się biorą? Próżni i leniwi...?!

    OdpowiedzUsuń
  11. No mi nikt tak nie pisał, że po co ja piszę bloga, że to dziecinada itp. może ktoś obgadywał, ale nikt mi nigdy nic nie powiedział ani tym bardziej nie napisał. Ale te drugie wiadomości to również dostaje haha. Nie wiem co inni myślą, ale to ciężka "praca", porobić zdjęcia, przetestować, napisać recenzję, to nie takie hop-siup. Sama miałam póki co dwa załamania, zwątpienia gdzie chciałam rzucić bloga, ale po prostu przez kilka dni nie pisałam - nic na siłę. A post super, daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  12. prawda! ja to slyszlaam niejednokrotnie ze to strata czasu itp
    a teraz padają ciagle pytania a skad a po co a jak zdobyc
    masakra!

    OdpowiedzUsuń
  13. Chociaż jestem początkująca już spotkałam z takim podejściem. Prowadzę blog od roku i teraz dopiero udało mi się nawiązać jakieś współprace i odrazu z hejtu i wyśmiewania zrobiły się prośby o pomoc w założeniu bloga. Sory, nie mam czasu, jestem zajęta odbieraniem paczek 😜

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak pięknie napisane!
    Najlepiej podać na tacy...
    Ja raz sprzedawałam wózek to pani powiedziała że ma "horom curke" i czy bym jej o 50% spuściła cenę...

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak to już jest Kochana. Z zazdrości człowiek potrafi nieźle namieszać, a co najgorsze zniechęcić. My blogerki nie dajmy się, dla mnie blog stał się mała odskocznią od codzienności, tam właśnie odpoczywam.
    Buziaki Kochana.

    OdpowiedzUsuń