Mamo, dlaczego mam dwóch tatusiów?
Przyszedł ten moment, ten od, którego próbowałam uciec — odłożyć na tyle ile się da. Niestety w wieku 6 lat dziecko jest już ciekawe, chce wiedzieć, kim jest, po co i dlaczego. Zacznę więc od początku, dla tych, którzy historii naszej nie znają. Wiki ma tatę i ojca.
Tata - pojęcie, które należy się osobie, która wychowuje, kocha, troszczy się o dobro dziecka. Ojciec — dawca DNA, który „zrobił”, czasem przyjedzie (średnio raz na pół roku lub od święta) i tyle z jego tatusiowania zostało. Wniosek jest taki, że biologiczny ojciec dał ciała.
Urodziłam Wiktorię, mając ukończone 17 lat, nie układało nam się z jej ojcem — zwyczajnie się dusiłam, czułam się szpiegowana na każdym kroku i osądzona o wszystkie jego ataki zazdrości, do których powodów nie miał, w końcu stało się, miałam dość. Zostawiłam go. Nie mówię, że nie jestem bez winy, ale jednak — miałam po czubek nosa jego ataków, wypominania wszystkiego i szpiegowania mnie.
Zupełnie przypadkiem poznałam obecnego męża, po krótkim czasie wiedziałam, że to TEN, coś, czego nie czułam w ciągu 4 lat związku z Wiki ojcem. Pobraliśmy się, Wiki sama zaczęła mówić do niego „Tato".
(obecny mąż)
Niedawno Wiki zapytała:
- Mamo, dlaczego mam dwóch tatusiów? Czy Karina do taty (A.) też będzie mówić tato, skoro ja mówię do naszego wspólnego TATO?
Zamarłam. Zwyczajnie nie wiedziałam jak poskładać wszystkie słowa by jej mądra, lecz jeszcze 6-letnia główka to pojęła. Łzy poleciały mi przez policzek, serce ścisnęło się niemiłosiernie. Przytuliłam ją i przez łzy powiedziałam:
- Nie kochanie, Karina ma tylko jednego, bo tylko tata (M.) jest jej takim serio tatą. Tata (M.) jest Twoim tatusiem, bo jest mamusi mężem, wychowuje Cię i dba o Ciebie. Tata (A.) jest tylko Twoim serio tatą, ale nie jest moim mężem. Karina jest dla niego obcą osobą i jeżeli będzie chciała to jedynie będzie mówić mu „wujek".
- Rozumiem mamusiu. - pobiegła na dwór się bawić, a moje serce dalej biło jak szalone. Nie było tak źle, pomyślałam. Jej pytania stały się bardziej dociekliwe.
-Czemu tata (A.) nie jest Twoim mężem, czemu nie jesteście razem, czy będziecie razem jeszcze, czy tata (M.) i tata (A.) będą Twoimi mężami ?
Zawsze próbuję jej to jakoś wytłumaczyć, lecz serce ściska mi się tak mocno, że ledwie coś wykrztuszam, jest to dla mnie ciężki temat, jest trudny — nie oszukujmy się do cholery, że jest to coś, co matkę wzrusza.
Nie jest tak, że Wiki nie tłumaczyłam. Zawsze jej powtarzałam, że ma dwóch tatusiów, ale nie jest gorsza od innych dzieci, że ona po prostu już ma dwóch tatusiów, żeby z tego powodu, w żadnym wypadku nie czuła się gorsza i inna.
Czasami siedzę z nią przytulona, gdy ona płacze mi w ramię. tęskni, „tata” tak rzadko ją odwiedza, a jak przyjedzie, nie bawi się z nią. Przyniesie prezent, pogada z rodzicielką, po 30 min już go nie ma.
- czy on mnie kocha w ogóle? -pyta.
- Tak kochanie, pewnie, że tak. - niepewna swej odpowiedzi, przekonuję córkę, że tak jest.
Wiki cieszy się okropnie, gdy przyjeżdża, tak bardzo tęskni, tak bardzo chce jego uwagi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to ja z powodu smutku córy ubiegam się, aby w końcu przyjechał. Po wielu próbach SMS-ów, na które mi nie odpisuje, czasem zdarzy się — napisze słowo, że „niedługo” wpadnie.
Boję się...boję się momentu, gdy Karina spyta... - Mamo, czemu Wiki ma dwóch tatusiów ?
Wiem, że będzie to tak samo bolesne...
Post został skopiowany z poprzedniego bloga. Data wpisu : 17.05.2014
Kurcze jestem.mozna powiedzieć w takiej samej sytuacji lecz.moja jest.niepełnosprawne dziecko wiec wielu 10lat nie pyta mysli ze tata to jej tata i narazie tak pozostanie kocha go i to.najwazniejsze jest wychowal ja od niecalych dwuch lat wiec narazie tak pozostanie moze kiedys jej powiem ale jak bedzie madzrzejsza i to.zrozumie bo.narazie to jest ciezko uniej ztym
OdpowiedzUsuńJa postawiłam sprawę jasne. Obiecałam sobie, że przenigdy nie będę miała przed moim dzieckiem tajemnic i gdy będzie pytać, odpowiem jej zgodnie z prawdą, ale tak aby zrozumiała.
UsuńWstyd mówić , ale znam to. Jeden adoptowana i kiedyś przypadkiem się dowiedziałam, że moja CIOCIA która mieszkała obok mnie jest moja mamą. .. I tak się zaczęły nasze problemy. Nie potrafiłam tego pojąć długo. Miałam do każdego żal ... aż skończyłam 17 lat i szczerze porozmawialam z CIOCIA dlaczego to zrobiła. Ale jestem zdania , że nie ten rodzic co był w stanie nas splodzic czy urodzić jest tak naprawdę rodzicem ale ten , który dał nam to czego dziecku jest potrzebne :/ głową do góry historia smutna a za razem piękna ważne , że M. Kocha mała jak swoją ♡ bo w sumie to on daje jej bezpieczeństwo teraz
OdpowiedzUsuńTwoja historia jest także smutna, ale dobrze, że już jako dorosła mogłaś sobie z tym poradzić. :*
Usuńja ze swoimi rodzicami kontaktu nie mam. wychowała mnie ciocia (siostra mojej matki no i moja matka chrzestna). wiele jej zawdzięczam, bo mogłam trafić do domu dziecka. teraz z wujkiem zostali sami, bo ich córka wyjechała sobie w świat, wiec jak tylko potrzebują pomocy to pomagam. chociaz tyle mogę zrobić :) .
OdpowiedzUsuńszczerze? wolałabym juz nie miec zadnego ojca niz takiego co "łaskawie" przyjedzie. skoro nie chce to nie, niech spada, dzieckiem sie nie interesuje, odebrac mu prawa (chyba, że już to zostało zrobione) i niech dziecko sie skupi na obecnym Tacie, a dziecku powiedzieć, ze Tata wyjechał i nie bedzie odwiedzał. na siłę spotkania też niczemu nie służą. a jak przyjezdza to sie nawet nie interesuje.
Masz rację Paulino. Jak widać, wiele jest takich smutnych historii.
UsuńW życiu jest wiele momentów w których nie jesteśmy w stanie wydusić z siebie nawet jedno słowo...a tym bardziej, gdy pyta nas dziecko. Każdy mały człowiek jest do bólu szczery i oczekuje tego samego od nas. Uważam kochana, że dobrze wytłumaczyłaś małej o co w tej całej sytuacji chodzi, a gdy już podrośnie z pewnością zrozumie to w 100%. Nie ten ojciec co spłodził, tylko ten co wychował. Ja z moim kontaktu nie mam od 10 roku życia (bo to pijak i nie zasługuje na taka córkę jak ja)...ale za to mój ojczym (drugi mąż mojej mamy) którego poznałam jakieś 9 lat temu uważa mnie za córkę i traktuje tak samo, jak członka rodziny, mimo tego, że nie mamy więzi krwi...
OdpowiedzUsuńI to właśnie jest miłość. To trzeba czuć, bo spłodzić może każdy idiota.
UsuńBardzo wzruszająca i tak prawdziwa historia. Niesamowicie ważna w sytuacji, kiedy dziecko zaczyna zadawać pytania jest szczerość. Taka właśnie jaką Ty okazałaś Wiki- prawda przekazana w sposób dostosowany do dziecka, do jego wieku i dojrzałości emocjonalnej.
OdpowiedzUsuńDomyślam się co przeżywasz, rewelacyjnie sobie radzisz. Dziewczynki mają wspaniałą mamusie.
Dziękuję Karolino, za słowa poparcia :*
UsuńNie znałam Was od tej strony. Nie ważne kto dał nasienie a ważne kto kocha, dba i jest na codzień. A Twój ex w ogóle nie zasługuje na miłość Twojej córki. Jak mozna sie tak zachowywać wzgledem własnego dziecka.
OdpowiedzUsuńOd tego wpisu minęły 3 lata i myślę, aby na przestrzeni czasu to porównać ;)
UsuńOjej, to bardzo przykra sytuacja, niestety trzeba stanąć w nią czoło w czoło. Mam nadzieję, że Wiktoria zrozumie, i co najważniejsze nie będzie mieć żalu czemu nie jesteś z jej tatusiem.
OdpowiedzUsuńNa szczęście minęło trochę czasu, zmądrzała, wiele rzeczy już rozumie i żalu nie ma.
UsuńNiestety sześcioletnie dziecko jest ciekawe świata i zadaje mnóstwo pytań. Stanęłaś na wysokości zadania.
OdpowiedzUsuńOdwdzięczam się za szczery komentarz.
Pozdrawiam,annnathalie.blogspot.com
9 letnie jest już mądrzejsze, ale zadaje nadal "niewygodne" pytania ;)
UsuńDużo zalezy od nas jak przekażemy to dziecku. Dobrze że od początku stawiałaś sprawę jasno.
OdpowiedzUsuńNie chciałam jej okłamywać, żeby później nie mieć większych problemów z tłumaczeniem jej całej sytuacji.
UsuńJa mam drugiego męża i syna z poprzedniego małżeństwa, no i teraz córkę z obecnym. O tyle plus u mnie że rozeszłam się z ex jak młody miał 4 lata więc coś tam rozumiał i dużo mu tłumaczyłam. Na mojego męża mówi Łukasz, bo ani to tata ani wujek, chociaż zdarzy się że powie tato. Sam kiedyś stwierdził że mój obecny mąz to tata a ex ojciec. I ta zostało.
OdpowiedzUsuńMądry chłopak !
UsuńBardzo smutna historia Goś, znam ją z poprzedniego bloga i z naszych rozmów... Najważniejsza jest szczerość wobec pociech i Ty jako Mama stanęłaś na wysokości zadania, brawo!
OdpowiedzUsuń:* dzięki Pat :*
UsuńCudowna Masz córeczkę. Chodź nie miałam nigdy takiej sytuacji, wyobrażam sobie jaki to ciężki moment był.
OdpowiedzUsuńJak wytłumaczyć dziecku aby Cie dobrze zrozumiało, zmagają się z tym każdego dnia :)
Dałaś radę i to jest najważniejsze.
Buziaki Kochana.
Trzeba dać sobie radę ! :* Buziaki :)
UsuńKurcze to jest dosc trudny temat. Wsrod moich kolezanek niestrty w wiekszosci wyszlo tak ze zwiazaly sie z kims innym. I dziecko w pewnym wieku "zaczyna kumac" baze. Ciezko jest dziecku wytlumaczyc, zwlaszcza wtedy, kiedy ten Ttata nie wykazuje kompletnie inicjatywy. Bede bede - i zbywa dziecko. Smutne strasznie :/
OdpowiedzUsuńDlatego warto dziecko uświadamiać od początku, jest istotą ludzką i zasługuje na szacunek, dzieci nie są głupie, a wręcz mądrzejsze od dorosłych, dlatego nie możemy ich oszukiwać, bo wtedy dopiero będą mieć do nas uraz. Lepsza gorzka prawda, niż słodkie kłamstwa.
UsuńDzielnie przeszłaś przez ten pierwszy etap, wierzę, że ma teraz więcej pytań, które nie koniecznie są proste do wyjaśnienia. Wierzę, że sobie dasz radę.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńMnie tez czeka kiedyś taka rozmowa z moim synem, oczywiście okłamywać go nie będę i powiem mu cała prawdę ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że dasz rade :*
UsuńTo są bardzo trudne sytuacje i ciężko wytłumaczyć dziecku dlaczego tak jest. U mnie jest odwrotna sytuacja bo mój mąż ma dziecko z poprzedniego związku, a nasz młodszy pyta dlaczego mój brat ma inną mamę. Tyle, że tu sytuacja wydawała mi się duża prostsza.
OdpowiedzUsuńTrzymam za was kciuki aby dalsze rozmowy przebiegły dobrze.
Dziękuję, za Was także trzymam kciuki :)
UsuńSama nie mislam i nie mam takiej sytuacji i domyślam się że rozmowa jest najtrudniejsza i tłumaczenie, ale jak będzie starsza pewnie zrozumie. Ja mam tak ze mój tata ma mnie w dupie i swojej wnuczki nawet nie widział. Jest mi z tego powodu bardzo smutno.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, to musi być trudne także.
Usuń